Skorosze – część warszawskiej dzielnicy Ursus – to znakomite miejsce do życia. Pośród rozwiniętych od lat wszelkiego rodzaju usług przybywa tu nowoczesnych budynków mieszkalnych. Wokół nie brakuje też bujnej zieleni. A wszystko to zaledwie 10 km od ścisłego centrum miasta, z doskonałym dojazdem i drogowym, i szynowym. Nic dziwnego, że właśnie tu zdecydowało się zamieszkać małżeństwo o zainteresowaniach plastycznych, poszukujące piękna oraz wygody.
O projekt swego 80-metrowego mieszkania z aż dwiema loggiami para właścicieli jeszcze na etapie budowy zwróciła się do HOLA Design. Jak wyglądała współpraca? Na początek inwestorzy przekazali architektom wnętrz zebrane inspiracje. Dominowały wśród nich wnętrza nowoczesne, jedynie z delikatnymi rysami stylu glamour oraz akcentami marmurowymi. Poza tym, w znacznej mierze zdecydowali się zdać na profesjonalistów z renomowanej warszawskiej pracowni.Popatrzmy, jak wymienione wątki stylistyczne splotły się z kwestiami funkcjonalnymi.
Kojący chłód, odprężające ciepło. Salon
Strefa dzienna wita wchodzących do mieszkania przestrzenią i światłem. Inwestorom zależało na reprezentacyjnym, eleganckim i wygodnym salonie z aneksem kuchennym. Dlatego też tę przestrzeń powiększono kosztem jednego z pokoi.
Plan powstałego w ten sposób pomieszczenia – urozmaicony za sprawą „wrąbka” loggii – nie pozwalał w komfortowy sposób ustawić kanapy narożnej, jaką wypatrzyli sobie inwestorzy. Projektanci z HOLA Design zaproponowali więc, by obszernej, asymetrycznej sofie z szezlongiem towarzyszył kameralny, malowniczy kącik z odrębnym fotelem.
Lekkie, rzeźbiarskie w formach meble stanęły w narożniku z oknem na jednej ścianie, a biokominkiem na drugiej – u dołu wielkiej płyty spieku ze wzorem brązowego marmuru. Zarówno kamienny wątek, jak i widok igrających płomieni należały do wielkich marzeń pary właścicieli – spełnionych przez architektów. Zaprojektowanie zabudowy, która harmonijnie łączy w sobie telewizor i biokominek, należało do większych wyzwań, jakie projektanci napotkali w tym mieszkaniu. Jak widzimy na zdjęciach, twórcze zmagania zakończyły się pełnym sukcesem.
Sztuka stołu. Jadalnia i kuchnia
Krok dalej, w sąsiednim narożniku, stanął obszerny stół jadalny. Ale nie sam! Wytwornemu, choć bardzo nowoczesnemu meblowi, wykonanemu starannie w litym drewnie dębowym, towarzyszą kolejne piękne przedmioty. Mowa przede wszystkim o lekkich, ale bardzo wygodnych, tapicerowanych welurem krzesłach.
Złocisty blat stołu oświetlają srebrzyste kule lamp. Wzrok jednak ucieka ku ścianie w tle, gdzie zawisły trzy prace malarskie, flankowane przez kinkiety o modernistycznych formach. Szykowną symetryczną kompozycję tej strefy podkreśliły chromowane metalowe aplikacje, w których wyczuwa się echa architektury okresu międzywojennego.
Tuż obok jadalni znalazła się kuchnia. – Inwestorom bardzo podobał się układ z wyspą. W trosce o ergonomię, czyli tak naprawdę o codzienną wygodę, architekci z HOLA Design zaproponowali wersję z półwyspem. Za jego sprawą sprawdzony, praktyczny układ zabudowy na planie litery U jednocześnie otwiera tę przestrzeń na salon.
Niewątpliwym walorem tej realizacji – obok powiązania funkcji czysto praktycznych z towarzyskimi zaletami półwyspu – jest bardzo rozbudowane oświetlenie. Światło naturalne wpada do kuchni przez duże okno. Dobre warunki do rozwijania talentów kulinarnych tworzy oświetlenie podszafkowe. Wyszeregowane dekoracyjne zwisy nad półwyspem kreują zaś przyjemny nastrój. W razie potrzeby, całość rozjaśniają dyskretne punkty na suficie.
Tajemniczy łącznik. Hol
Strefa dzienna łączy się z prywatną częścią mieszkania poprzez nastrojowy hol. Dla ścisłości dodajmy, że pomieszczeniem pośrednim między tymi dwiema sferami jest także gabinet. Na ogół służy pełnej skupienia pracy, jednak okazjonalnie sprawdza się także jako pokój gościnny. W związku z tym, projektanci wprowadzili tu rozkładaną sofę oraz obszerną zabudowę meblową, gotową pomieścić i księgozbiór, i ubrania gości.
Sam hol jednak również jest wart uwagi. W pojemnej zabudowie kryje m.in. pralkę, która dzięki temu nie musiała zabierać powierzchni w żadnej z dwóch łazienek. Bardzo interesującym rozwiązaniem są modne lamele, zupełnie nietypowo nałożone na lustro – w ten sposób powstaje wrażenie większej przestrzeni. Do najbardziej szykownych elementów wystroju należy ponadto fornirowana okładzina ścian w sąsiedztwie drzwi. Dobranie właściwego, głębokiego, ale chłodnego odcienia brązu, kosztowało architektów wiele zachodu. Elegancki efekt był jednak tego wart!
Zaciszna enklawa. Strefa master
Sypialnia inwestorów wraz z towarzyszącą jej łazienką tworzy najbardziej prywatną część mieszkania. Ponieważ wyjątkowo mamy okazję tu zajrzeć, odnotujmy zarówno praktyczne, pojemne szafy ubraniowe, jak i kolejne echa modernizmu lat przed- i powojennych w dekoracji wnętrza. Największe wrażenie bez wątpienia robi tapeta na ścianach w sąsiedztwie łóżka, z charakterystycznym dla art déco motywem wachlarza.
Z tą samą tradycją harmonizują także koliste formy ogromnego lustra oraz całkiem już nowoczesnej lampy-ringu. Do osiągnięć naszej epoki – a jednocześnie do listy spełnionych życzeń inwestorów – należą oprócz niej wygodnie regulowane kinkiety do czytania w łóżku. W projekcie HOLA Design towarzyszą one ozdobnym lampkom nocnym, zwisającym z sufitu tuż nad blatami szafek nocnych.
Sypialnię łączą z łazienką przesuwne drzwi. Ich montaż nie należał do najłatwiejszych z uwagi na kolizję z instalacją wodno-kanalizacyjną. Dyskretna uroda tego rozwiązania oraz zaoszczędzona przestrzeń wynagrodziły jednak związane z tym trudy. A sama łazienka? Choć niewielka, wydaje się przestronna. To rezultat zastosowania palety jasnych barw, licznych opraw oświetleniowych (wspomaganych przez światło naturalne wpadające tu z sypialni) oraz minimalistycznych form zabudowy.
Nie ma tu jednak mowy o ascezie! Dowodzi tego przede wszystkim obecność wymarzonej przez właścicielkę toaletki. Wkomponowanie jej w tak niewielki metraż było dużym wyzwaniem. Udało się jednak, co cieszy chyba na równi inwestorkę oraz projektantów tego wnętrza.Trudno sobie wyobrazić bardziej pomyślny obrót spraw.